poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Prolog


2 miesiące wcześniej .

POV: Camilla

Szłam z Aną ze Starbucksa do domu, kiedy obok nas przejechała karetka . Byłam zdziwiona gdy przechodziłam koło wypadku i zobaczyłam podobny samochód do moich rodziców . Nie przejmowałam się tym za bardzo, bo rodzice już dawno skończyli pracę i jak zawsze są w domu ,a po drugie ile jest takich samych samochodów w Londynie ? Noo właśnie... .duużo . Gdy pożegnałam się z Aną weszłam do domu , było dziwnie cicho . Na stole zobaczyłam kartkę, że rodzice pojechali do sklepu a Cole jest u kolegi  .  Postanowiłam że włączę laptopa i posiedzę na facebook'u, a przy okazji włączę tweeter'a  . Godzinę już tak bezczynnie siedziałam,  gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Myślałam że to Cole zapomniał kluczy .. myliłam się i to bardzo . Za drzwiami stało 2 policjantów . Wpuściłam ich do domu i wtedy zaczęło się najgorsze .. 
-Przykro mi to mówić ale twoi rodzice zginęli w wypadku samochodowym - powiedział to niby współczującym głosem, ale ja i tak wiedziałam, że to tylko jego praca ,chwilę po tych słowach osunęłam się na ziemie i zaczęłam płakać jak małe dziecko .
-jesteś jedynaczką ?- zapytał drugi 
-mam brata, starszego  - odpowiedziałam między płaczem i  wtedy do domu wszedł Cole . 
Nie wiem co się dalej działo bo pobiegłam na góre do swojego pokoju . Weszłam do łazienki  i zaczęłam szukać żyletki . Gdy miałam robić cięcie zaczął dzwonić mój telefon -Alex , mój chłopak , odebrałam .
-Hej kochanie słyszałem co się stało za 20 minut będę u Ciebie.
-Dziękuję , kocham cię 
-Ja ciebie też .papa
-pa jedz ostrożnie 
-postaram się 
I połączenie zostało urwane .Odłożyłam żyletkę  i poszłam się położyć . Czekałam już dobre 40 minut kiedy zadzwonił mój telefon, okazało się ,że mam jechać na komisariat . Zeszłam na dół i poprosiłam Cola aby mnie tam zawiózł. W międzyczasie próbowałam dodzwonić się do Alexa, ale na marne ,nie odbierał .Gdy weszłam już na komisariat zostałam wysłana do pokoju nr 8 .Gdy tam weszłam zastałam zapłakanych rodziców mojego chłopaka i jednego z policjantów którzy byli dzisiaj u mnie .

-co się stało ? coś z Alexem ? - zapytałam policjanta 
-masz dzisiaj wielkiego pecha , najpierw rodzice teraz chłopak , tak zginął w wypadku na tym samym zakręcie co twoi rodzice .- odpowiedział
I wtedy mogłabym przestać żyć bo po co ? Nie mogłam uwierzyć w to co on do mnie powiedział . Opadłam na kolana i zaczełam histerycznie płakać . Rodzice Alexa próbowali mnie jakoś pocieszyć ale nie oszukujmy się straciłam 3 bardzo ważne mi osoby w jednym pieprzonym dniu . Jak teraz będzie , tego nie wiem oby lepiej ... 

Tydzień póżniej 

Dzień pogrzebu rodziców i Alexa

Były 3 trumny do każdej włożyłam list . Nie płakałam już lecz zamknełam się w sobie , odpowiadałam kiedy musiałam . Wróciłam do domu po 15 postanowiłam się położyć , ze zmęczenia usnełam . Obudziło mnie głośne trzśnięcie drzwiami , wyszłam z pokoju mijając po drodze brata który przez przypadek klepnął mnie w tyłek. Nie zwróciłam mu na to uwagi tylko poszłam do kuchni zrobić sobie kisiel . Gdy szukałam w dolnej półce kisiela poczułam dłonie na moich biodrach . Wystraszyłam się i cicho pisnełam , odwróciłam głowę i zobaczyłam że to Cole , jednocześnie odetchnełam z ulgą ale zaraz po tym uświadomiłam sobie co mój brat mi zrobił .
-możesz mnie puścić ? wystraszyłeś mnie . -powiedziałam 
-nie mogę -odpowiedział mi Cole, a ja na to 
-dlaczego ? - a on w jednej chwili zaczął mnie całować a gdy się ode mnie oderwał powiedział
- bo mam na Ciebie ochotę mała
Wystraszyłam się mojego brata , nie mogłam nad tym dłużej myśleć ponieważ rzucił się na mnie a potem po prostu zgwałcił ..

Tak dzieje się już każdego dnia od dnia pogrzebu  ,nikt o tym nie wie ponieważ zostałabym sprzedana jego koledze, który też czasem przychodzi i z nim to robię ale on jest gorszy od mojego brata.Prawdą jest, źe nie nawidzę go ale on jest delikatniejszy niż  Marc  .On od dnia w którym Cole zostawił mnie sam na sam z Marciem gdy ma okazję przywiązuje mnie do łóżka albo innego przedmiotu i bawi się najpierw mną czyli wkłada mi telefon i różne rzeczy , pózniej mnie bije a na sam koniec po prostu mocno rucha . To jest najgorsze że jest on najlepszym przyjacielem mojego brata i muszę robić to z nim 2 razy w tygodniu , moje rany każdego dnia są coraz świeższe i jest ich coraz więcej . Moja najlepsza przyjaciółka An zaczyna coś podejrzewać ale muszę ją jakoś okłamać ZNOWU no ale cóż trudno,  muszę .DOBRA, STOP!! Koniec rozmyśleń muszę się szykować do szkoły .


Staram się poprawić wszystkie rozdziały od początku i pododawać trochę gifów :) myślę że się będzie więcej osób to czytało.

4 komentarze:

  1. Ja pierdziu!!! Yo jest psychicznie zajebiste!!! Lecę czytać kolejny rozdział!! Najlepsze opowiadanie jakie czytałam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki , ten komentarz wiele dla mnie znaczy :))

      Usuń
  2. Swietny prolog!! masz ogromny talent, musze przyznac ze mnie bardzo wciagnelo. zaraz bede czytac dalej. Strasznie wspolczoje tej Camilli ona ma psyhicznego brata.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie :)
    ***
    Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś ją obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?
    Blog o 1D!
    Zapraszam: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń