sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 5

2 dni póżniej

Dzisiaj lecę z Niall'em do Polski.Nasze walizki stoją już przy drzwiach.Właśnie teraz się żegnamy.Każdy z tu obecnych, czyli Liam,Louis,Harry,Zayn,El,Danielle,Perrie,Kai i An ściskają nas jakbyśmy mieli nie wrócić.Wczorajszy dzień spędziłam z dziewczynami, potem Niall się na mnie obraził.Stwierdził, że nie mam dla niego czasu.Wytłumaczyłam mu, że będę z nim całe 2 tygodnie sam na sam.Ja już wiem co sobie wyobrażał.Jego mina mówiła i rozmarzony wzrok wskazywał na nieczyste myśli.Po jakiś 10 minutach wyszliśmy z domu i spakowaliśmy rzeczy do taksówki.,,Spakowaliśmy,, to znaczy Niall wszystko włożył, bo oczywiście ja to rąk nie mam no i oczywiście nie mogę się przepracować.Normalnie jakbym była w ciąży, a nie jestem!Gdy mój chłopak wsiadł do środka, kierowca ruszył.Po jakimś czasie poczułam rękę na wnętrzu uda.Spojrzałam na dłoń, a potem na twarz chłopaka.Uśmiechał się patrząc w okno.Wiem co chce zrobić.Położyłam swoją rękę na jego i przeniosłam bardziej w dół.Wskazującego palca położyłam sobie na miejscu pochwy.Jeździłam nim w górę i w dół, ale cały czas patrzyłam na Niall'a.Nie mógł wytrzymać widziałam to.Po chwili jednak wpadłam na lepszy pomysł.Wzięłam jego całą rękę i włożyłam pod moje spodenki.Zauważyłam determinację na jego twarzy, w każdej chwili mógł się na mnie rzucić,byłam tego pewna.Jednak nie spodziewałam się, że to on przejmie kontrolę.Ruszał swoimi palcami po mojej łechtaczce.Wtuliłam się w niego, żeby kierowca nic nie podejrzewał.Cicho jęknęłam, gdy wszedł we mnie jednym palcem.Kręcił nim we wszystkie strony.Chciałam jęczeć na jego czyny, lecz nie mogłam.Nikt nie może nas usłyszeć.Ścisnęłam usta w wąską linię i złapałam mocno ramię chłopaka.Nagle dołączył jeszcze dwa swoje palce.To było takie podniecające, ale jeszcze jeden fakt, że robimy to w publicznym miejscu pobudza mnie jeszcze bardziej.Nie mogłam już wytrzymać, niedługo mieliśmy podjeżdżać na lotnisko, a ja zaraz miałam dojść.To jest nie do zniesienia.Postanowiłam, że postawię na swoim.Wyszeptałam mu zmysłowo do ucha.
-Zaczekaj, aż wysiądziemy to dokończysz to tam.
Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, ale posłusznie wyjął rękę.Dziwię się, że kierowca nic nie zauważył i usłyszał.Gdy mieliśmy wysiadać, a Niall dawał kierowcy pieniądze on nagle powiedział.
-Wiem, że pan jest sławny, no ale żeby takie rzeczy w publicznym miejscu robić.
-Przepraszamy.-wyjąkał mój chłopak.
Spojrzeliśmy się z Niall'em na siebie i cali poczerwienieni wyszliśmy z samochodu.Niall wyjął szybko walizki, złapał mnie za rękę i jak najszybciej odeszliśmy od tego gościa.Po chwili jednak wybuchłam śmiechem, a razem ze mną Niall.
-Nikt ... ma się o tym nie dowiedzieć.. hahaah-powiedziałam z lekkimi przerwami, bo cały czas się śmiałam.
-Dobrze no chyba, że powie o tym mediom.Hahahah.Ale co miałaś na myśli, że dokończymy to tu?
-Wybuchnie skandal wtedy w mediach hahaha.Łazienka czy samolot?
-Co?
-Wybierz.
-Samolot.
-No to chodź na odprawę.
Po odprawie usiedliśmy na miejscu.Minęło jeszcze pół godziny zanim mogliśmy odpiąć pasy.Wtedy wstałam i pociągnęłam za sobą Niall'a do łazienki w samolocie.Była ciasna, ale na szczęście nas pomieściła.
-Po co tu jesteśmy?
-Po to.
Wpiłam się w jego usta i zaczęłam zdejmować jego bluzkę, a później spodnie.Niall nie został w tyle i też nie miałam już nic na sobie.
-Tylko się streszczaj, bo mogą się skapnąć co robimy.
-Wiem kochanie, nie wiedziałem, że chcesz to robić w samolocie.

Nagle Niall wszedł we mnie gwałtownie.Jęknęłam z przyjemności.
Poruszał się szybko, ale ja chciałam gwałtowniej.
Cały czas dyszeliśmy.
Chłopak coraz bardziej przyśpieszał ruchy, dochodziliśmy.
Jednak cały czas głęboko i szybko we mnie wchodził.
Zostawił mi dwie malinki na szyi,
 ja natomiast ślad po
 paznokciach na jego plecach.

Po chwili doszliśmy.Niall uśmiechnął się promiennie na widok mojej szyi.Niestety, ale musieliśmy się pośpieszyć, bo ktoś by zaczął coś podejrzewać.Szybko ubrałam stanik i gdy podnosiłam bluzkę poczułam klepnięcie w tyłek.Podniosłam się do pionu w szybkim tępie i z pod zmrużonych oczu spojrzałam na Niall'a.On tylko głupkowato się uśmiechał.Zauważyłam, że był już ubrany.Szybko dokończyłam ubranie i podeszłam do lustra.Poprawiłam włosy i wyszliśmy z kabiny.Przed nią stała starsza pani, na oko po 60.Spojrzała na nasze splecione dłonie dziwnym wzrokiem i skierowała wzrok na moją twarz lub szyję? Nie wiem, ale jej oczy znacznie się powiększyły.Już miała coś mówić, ale szybkim tępem odeszłam stamtąd, ciągnąc za sobą mojego chłopaka.Gdy usiedliśmy wybuchliśmy śmiechem.Lot trwał jeszcze jakąś godzinę.Cały czas z Niall'em przegadaliśmy.Gdy wysiedliśmy oślepiło mnie błyski fleszy.Skąd oni wiedzą, gdzie ktoś wyjeżdża.Na lotnisku w Polsce zrobiło się małe zamieszanie.Szybkim krokiem udaliśmy się po walizki i podeszliśmy do postoju taksówek.Oczywiście ja musiałam mówić.Powiedziałam taksówkarzowi gdzie ma jechać.Po niecałych 30 minutach stanęliśmy pod domem moich dziadków.

Zapłaciłam odpowiednią sumę i weszliśmy za bramę.W lewej ręce ciągnęłam walizkę, a prawą miałam złączoną z Niall'em.Zadzwoniłam dzwonkiem i czekaliśmy,aż ktoś nam otworzy.Po kilku sekundach stanęła w drzwiach moja babcia.Na mój widok stanęła z otwartą buzią.Co chwile patrzyła to na mnie, to na Niall'a.Ze środka można było usłyszeć jak dziadek pyta się kto przyszedł.Postanowiłam, że zacznę rozmowę.
-Hej babciu, przepraszam, że cię nie odwiedzałam.Mam nadzieję, że się nie gniewasz?
Nagle moja babcia rzuciła się na mnie i mocno tuliła do siebie.Wyczułam jak jej ciało drży i pociąga nosem. Odciągnęłam ją od siebie na tyle, bym mogła widzieć jej twarz.
-Czemu płaczesz?
-Jak to. Głupie pytanie.Porwano cię, detektyw cie szukał.Każda gazeta o tym mówiła.W telewizji też było.Nadal nie mogę uwierzyć, że to on ci to wszystko zrobił.
-Wiem babciu.Ale możemy o tym nie gadać?
-Jasne, a może byś powiedziała kto to jest?
-Babciu to jest Niall, mój chłopak.Chciałam się przywitać, zabrać mój samochód i pojechać do naszego domu. No wiesz gdzie.
-Jasne, tylko przywitaj się z dziadkiem.
-Już idę.
Po powitaniu i zapoznaniu Niall'a zjedliśmy szarlotkę i sernik.Chciałam już, żebyśmy poszliśmy i pojechali do mnie.Po kilku minutach obiecań, że jutro wpadniemy do nich na obiad dopiero nas iwypuścili.Otworzyłam garaż i od razu podeszłam do mojego cudeńka.



-Myślałem, że tu zostajemy.. woow to twoje ?
-No tak dostałam na 14 urodziny, żebym mogła uczyć się jeżdzić.Na szczęście go nie rozwaliłam.
-Wow.
-Już nie wowuj tylko wsiadaj jedziemy do mnie.
-Tak jest ma pani.
Do mojego domu podjechaliśmy po 10 minutach.Spojrzałam na Horana.Miał podekscytowaną minę.
-Fajny domn Cały dls nas?
-No, mam nadzieję,  że dasz radę jeszcze coś dzisiaj zdziałać.Jestem niedosycona po tym co robiliśmy w samolocie.




Next=10komentarzy. Nudny, niedługo coś ciekawego się dowiecie o bracie  Cam.

5 komentarzy:

  1. Boże... Najpierw taksówka potem samolot haha lol xD Już nie moge sie doczekac następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. uuu musze przyznac ze szaleja na calego ;)
    Rozdzial ekstra :) fajnie ze Cam odwiedzila dziadkow i jestem ciekawa co dowiemy sie o jej bracie.
    Pozdrawiam i sciskam oraz czekam na nn <3 Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział boski czekam na następnego :)))
    zapraszam do mnie http://invisible-zaynmalik.blogspot.com/ ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na następny z niecierpliwością :)
    ***
    Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś ją obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?
    Blog o 1D!
    Zapraszam: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń