poniedziałek, 19 stycznia 2015

Rozdział 10

Dwa dni póżniej
POV:Cam
Niall od dwóch dni jakoś dziwnie się zachowywał.Nie wiem czemu, ale wieczorem wychodził z Lou.Gdy pytałam się czy coś się stało, szybko mnie zbywał.Chyba coś ukrywa, boję się, że coś się stało.Może nie chce już naszego dziecka?Nie to nie możliwe..Moje rozmyślenia przerwało mi pukanie w drzwi.Powiedziałam ciche''Proszę'' i zobaczyłam jak uchylają się drzwi i wchodzi przez nie El.
-Hej, chodż zabieram cię na zakupy.Od dwóch dni siedzisz tu i nigdzie nie wychodzisz.
-Nie chce mi się.
-Widzę, że coś cię trapi.Chodż pójdziemy trochę poszalejemy i pogadamy co ty na to ? Pójdziemy na kawę i wszystko mi wytłumaczysz.
-Okej to zaczekaj na mnie przebiorę się i idziemy.
Wzięłam szybko ubrania i poszłam do łazienki.Szybko się w to ubrałam i pomalowałam.Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy do torebki i zeszłam na dół.Oczywiście nigdzie nie widziałam Nialla ani Lou.Postanowiłam nie psuć sobie nerwów myśląc co może robić mój chłopak.Szybko ubrałam kurtkę i buty i wyszłyśmy.
-Uśmiechnij się.
Usłyszałam nagle gdy już siedziałam w samochodzie.Nie powiem wystraszyłam się trochę, ale rozpoznałam głos Perrie.Odwróciłam się w jej stronę i posłałam uśmiech mówiąc.
-Okej, ale mnie więcej razy tak nie strasz.
-Przepraszam, nie chciałam.
-Nic się nie stało, El jedż chce jak najszybciej kupić coś nowego dla mojego dzidziusia.
Wszystkie się zaśmiały i ruszyłyśmy.Jadąc śpiewałyśmy piosenki Nirvany, HU, MCR.Po jakiś 15 minutach dojechałyśmy.Szybko skierowałyśmy się do kawiarni.Usiadłyśmy w jakimś stoliku na końcu sali.Podszedł do nas kelner, nie powiem przystojny, ale Niall lepszy.Uśmiechnął się do nas, a mi puścił oczko.Szybko zamówiłyśmy po kawie, no oprócz mnie, bo nie mogę i ciacho do tego.Gdy ten sam kelner wrócił do nas z zamówieniami zobaczyłam przyklejoną karteczkę do mojego spodeczka.Odczepiłam ją i zobaczyłam rząd cyferek.Numer telefonu tego bruneta.Iana.Heh, niech sobie marzy.
-No no widzę, że masz adoratora.Niall będzie zazdrosny.
-Dajcie spokój i tak to wyrzucę.
Mówiąc wskazałam na karteczkę trzymaną w dłoni.
-Dobra, a teraz mów nam dlaczego chodzisz taka smutna.
-Eh, bo Niall od jakiś 2 dni dziwnie się zachowuje.Nie chce ze mną gadać i ignoruje mnie.Myślę, że nie chce już tego dziecka.
-CO?!
Obie wykrzyknęły tak głośno, że aż kilku klientów siedzących z boku zwróciło uwagę na nasz stolik.
-Ciszej.
-Może dziwnie się zachowuje, bo chce ci zrobić niespodzianke?
-Nie wiem, nie ważne.Wyjaśni się.Teraz jemy i chodżcie do jakiegoś dziecięcego.
Obie przytaknęły i zaczęłyśmy jeść plotkując.Po jakiś 15 minutach zjadłyśmy i ruszyłyśmy w stronę wyjścia.Zapłaciłyśmy na początku więc nie musiałyśmy teraz czekać.Pierwszym sklepem do jakiego weszłyśmy był dla dzieci.Znalazłyśmy tam kilka artukułów.
Kupiłyśmy: to, to, to i to.
Potem poszłyśmy kupić jakieś ciuchy dla nas. Weszłyśmy chyba do każdego napotkanego po drodze sklepu. Gdy byłyśmy w jednym z nich znalazłam sukienkę, nie STOP Bóstwo.
Dziewczyny spojrzały to na mnie to na sukienkę i szybko wepchnęły mnie do przebieralni.Gdy zobaczyłam jak wyglądam nie mogłam uwierzyć, że to ja.Pokazałam się dziewczynom jak wyglądam i dobrały mi tylko do niej buty.Potem przebrałam się i poszłam zapłacić.Gdy stałam w kolejce ktoś zadzwonił do El i zaczął coś krzyczeć.Wiem to z tąd bo stałam przy kasie i słyszałam co drugie słowo.Gdy już zapłaciłam i czekałyśmy z Perrie na El zauważyłam chłopaka podobnego do Nialla.Powiedziałam  o tym Perrie, ale powiedziała że mi się wydawało.Dziewczyny dziwnie się zachowywały bo El i Perrie rozmawiały a ja siedziałam i czekałam.Po kilku minutach przyszły i powiedziały, że musimy się już zbierać.Obie miały jakieś powody.To było trochę podejrzane, ale nic nie mówiłam.Poszłyśmy szybkim krokiem do samochodu,a nasze torby wrzuciłyśmy do bagażnika.Usiadłyśmy tak jak przedtem, czyli ja z przodu, El jechała, a Perrie z tyłu.Włączyłam radio, ale po chwili El je przyciszyła.Spojrzałam na nią zdezorientowana.
-Emmm, Cam gdyby Niall ci się oświadczył w przyszłości zgodziłabyś się czy nie?
Nie wiedziałam dlaczego takie pytanie mi zadała, ale pomyślałam sobie, że z ciekawości.Przecież jestem z nim w ciąży.Zamyśliłam się, bo Perrie machnęła mi ręką przed twarzą.
-No to jak?
Dopytywały się.
-Hm. Myślę, że tak.Kocham go, niedługo będziemy mieli dziecko.Nie wyobrażam sobie życia bez niego.Gdy go spotkałam wiedziałam, że nie będzie mi obojętny.
Uśmięchnęły się na moje słowa, ale szybko przybrały kamienny wyraz twarzy.Nie wiedziałam co się dzieje.Szczerze, zaczęłam się trochę bać.Po 15 minutach byłyśmy w domu.Wysiadłyśmy i zabrałyśmy torby.Drzwi otworzył Harry.Uśmiechał się cały czas.Czyżbym ja o czymś nie wiedziała?Nie wiem...Z zamyślenia wyrwała mnie El.
-Chodż na górę.
-Po co? Jestem zmęczona nie możemy odpocząć?
Oby dwie, to znaczy Perrie i El zaśmiały się na moją odpowiedż.
-Nie, musisz się przygotować.Idziesz dzisiaj z Niallem na kolację?Nie wiesz?
-Nie?Nic mi nie mówił.
-No to my ci teraz mówimy.
Załamana weszłam na górę po schodach.Szybko wzięłam prysznic i weszłam do pokoju.Sukienka przygotowana na łóżku już leżała razem z butami.El zrobiła mi włosy, a Perrie makijaż.Wyglądałam jak nie ja.Po prostu wow.
POV:Niall
Kilka godzin wcześniej...
Chodziłem z Lou szukając pierścionka.Gdy przechodziliśmy przed jakimś sklepem zobaczyłem Cam.Kurde, nie może mnie zobaczyć.Szybko pokazałem Lou kto jest blisko nas.Szybciej zaczęliśmy iść.Lou wyjął telefon i zadzwonił do El.Krzyczał trochę głośno, bo bał się, że mogła nas zobaczyć.Serio? To ja powinienem się martwić.Pokazałem przyjacielowi sklep z biżuterią i wszedłem tam, gdy kiwnął mi głową.Zacząłem poszukiwać jedynego w swoim rodzaju pierścionka.Po kilku minutach podeszła do mnie sprzedawczyni i zapytała czego szukam.
-Pierścionka zaręczynowego, ale jedynego w swoim rodzaju.
-Mhm, dobrze.Ograniczona cena?
-Dowolna.
-Proszę zobaczyć, jedyny egzemplarz to ten.Kosztuje 700 000 tysięcy.
Spojrzałem na niego i wow.Już chcę zobaczyć minę Camilli. Szybko się zgodziłem, że go biorę.Sprzedawczyni podawając mi torebkę powiedziała.
-Pana dziewczyna ma szczęście, widać że pan ją kocha i daje jej to co najlepsze i jedyne w swoim rodzaju.
-Tak, bo ona jest jedyna.
Uśmiechnięty wyszedłem od jubilera i poszedłem szukać Lou.Siedział na ławce i patrzył przed siebie.Pomachałem mu ręką przed twarzą i dopiero wtedy się ocknął.
-Co jest?- Zapytałem.
-Nic tylko ja ..
-Ty?
-Też się oświadcze El.Chce to zrobić w jej urodziny.
-Serio? Yeah! Nareszcie!
-Dobra i jak kupiłeś coś?
-No patrz.
-Okej, chodż jedziemy, dziewczyny już zabrały Cam do domu.
-No to szybko, bo musze sprawdzić czy wszystko gotowe i się ubrać jeszcze.
POV:Cam
Dziewczyny kazały mi chwilę poczekać na górze, a one poszły na dół.Nie wiem po co, nie pytałam.Po chwili usłyszałam pukanie w drzwi.Powiedziałam cicho ,,proszę,,.Zobaczyłam jak przez lekko uchylone drzwi wychyla się głowa Nialla.Był ubrany w garnitur.Jezu, ale on gorąco wygląda.
-Gotowa?
-Tak.
-To chodżmy.
Zeszliśmy razem na dół gdy wzięłam jeszcze torebkę.Potem Lou powiedział coś Niallowi na ucho i szepnął powodzenia.Nie wiedziałam o co chodzi.Martwiłam się trochę.Poszliśmy do samochodu.Oczywiście Niall mnie przepuścił otwierając drzwi.Uśmiechnęłam się lekko na ten gest.Gdy wsiadł już za kierownicę, włączył radio. Postanowiłam się trochę wypytać gdzie mnie zabiera.Jestem bardzo ciekawską osobą, przecież o tym wie.
-Gdzie jedziemy?
-Zobaczysz.Niespodzianka.
-Wiesz, że nie lubie niespodzianek.
-Tak, wiem.
Przez resztę drogi cały czas rozmawialiśmy.Prawie się popłakałam, gdy Niall mówił mi swoje przygody z dzieciństwa.Po pół godzinie dojechaliśmy na jakąś polanę.Stąd widziałam zapalone lampiony w kształcie serc.Spojrzałam zdezorientowana na Nialla i zapytałam.
-Sam to zrobiłeś?
-eh, no tak.Nie podoba ci się?
-Nie podoba?Tu jest pięknie, dziękuję.
Pocałowałam go lekko w usta. Lecz po chwili przerwał, złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę stolika.Odsunął mi krzesło, abym mogła usiąść.Podszedł do odtwarzacza i go włączył.Uśmiechnęłam się słysząc naszą ulubioną piosenkę.Podszedł do małego stoliczka i wziął dwa talerze z lasanią.Mniam.Wie, że to uwilbiam.Gdy zjedliśmy popijaliśmy wodę.Ze względu, że jestem w ciązy niestety nie mogę pić alkoholu. Cały czas rozmawialiśmy na różne tematy.W pewnej chwili odsunął swoje krzesło i podszedł do radia.Zmienił na wolną piosenkę i podszedł do mnie.Chwyciłam go za rękę, a on mnie do siebie przyciągnął.Tańczyliśmy do momentu, aż piosenka się skończyła.Byłam w niego wtulona, ale gdy nastąpił koniec, lekko mnie odepchnął.Nie wiedziałam o co chodzi.Ale gdy na niego spojrzałam miałam łzy w oczach.Klęknął przede mną i zaczął mi się uwarznie przypatrywać.Musiał się nieżle denerwować.Było to widać w jego oczach.
-Camilla jesteś dla mnie wszystkim, nie pokocham nikogo innego tak jak ciebie,jesteś moją księżniczką, moim przeznaczeniem.Wyjdziesz za mnie?
Nie wiedziałam co powiedzieć.Po prostu zabrakło mi tchu.Kocham go, nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo.Upadłam przed nim i wyszeptałam.
-Zawsze o tym marzyłam.Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Pocałowaliśmy się tak jak jeszcze nigdy.W tym pocałunku było tyle miłości.Wziął moją dłoń w swoją i lekko wsunął mi pierścionek na palec.Uśmiechęłam się przez pocałunek.Po chwili zabrakło nam tchu i odsunęliśmy się od siebie.Oparłam czoło o jego i patrzyłam w jego oczy.
-Dziękuję za spełnienie marzeń.



Nie sprawdzony !! Zrobię to wieczorem kiedyś tam.Rozdziały będą dodawane co tydzień :D

4 komentarze:

  1. W jednym rozdziale pojawiła się nazwa MCR , były oświadczyny i zapowiedź następnych oświadczyn... ohhh i czego można chcieć więcej ? Niczego !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też uwielbiasz My Chemical Romance ? :D Next bd prawdopodobnie jeszcze dziś a jak się nie wyrobie to jutro :D

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham ! ❤❤❤❤ czekam na następny ! ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń