piątek, 9 maja 2014

Rozdział 4

Tego samego dnia

POV: Niall

Obudziłem się dość wcześnie , bo o 4.28  .Nie mogłem spać , cały czas śniła mi się ta dziewczyna . Camille. Piękne imię . Szkoda tylko, że boję się do niej zadzwonić . Wziąłem gitarę i wyszedłem na balkon. Zacząłem grać jakąś nie znaną mi melodię . Tworzyłem piosenkę.Dla niej, chociaż jej nie znam . Czy to możliwe, że jedno spojrzenie w jej oczy mogło spowodować to , że się w niej zakochałem ? Nie wiem , prawdopodobnie tak . Nie mogę przestać myśleć o tych pięknych oczach . Nawet nie usłyszałem, gdy ktoś koło mnie usiadł . Odwróciłem głowę w bok, ponieważ usłyszałem chrząknięcie. Zobaczyłem siedzącego z boku Liam'a . Przypatrywał mi się uważnie.Pewnie usłyszał, że gram w nocy.
-O kim jest ta piosenka ? -zapytał po chwili ciszy . Nie wiedziałem o co mu chodzi przecież śpiewałem to co myślę i nagle przypomniałem sobie słowa piosenki.
-Znamy ją ? - znowu zadał pytanie, nie dostając odpowiedzi ani na to, ani na tamto pytanie . Zastanowiłem się chwilę i stwierdziłem, że powiem mu o niej .
-Nie , nikt z was jej nie zna , wczoraj spózniłem się na wywiad, bo ją spotkałem w szkole , gdy uciekałem przed fankami. Ma na imię Camilla . - gdy mu to powiedziałem, tylko się uśmiechnął .
-Tak myślałem, że kogoś poznałeś , bo od wczoraj chodzisz jakiś nie obecny . Martwiłem się . A tak poza tym fajny tekst piosenki , zapisz go gdzieś . Może kiedyś jej ją zaśpiewasz  albo będzie hitem na naszej płycie . Kiedy ją poznamy ? - kurde Liam złe pytanie , ja jej nie znam .
-No bo wiesz ja .... - i się zaciąłem , cały czas się jąkałem, nie wiedziałem jak to powiedzieć .
-Nie znasz jej ? - zapytał nagle Liam. Jako odpowiedż kiwnąłem głową .
-A masz jej numer ? - Znowu taka sama odpowiedz z mojej strony .
-To zadzwoń do niej . - polecił mi .
-Ale ja się boję , może nie będzie chciała rozmawiać,  albo nie zapamiętała mnie .
- Niall , zaryzykuj . Zadzwoń ,na pewno  zapamiętała słodkiego blondyna.- wybuchłem razem z Liamem śmiechem .
-Może masz rację , zadzwonię do niej i się z nią umówię . Dzięki Liam .
-Nie masz za co, a teraz spać bo będziesz wyglądał jak trup . -odpowiedział z lekkim chichotem . Ja też na to stwierdzenie lekko się zaśmiałem .
Gdy Liam poszedł zagrałem ostatni raz piosenkę i poszedłem spać . Stwierdziłem , że zadzwonię do niej jutro .
Wstałem po 12 . Dobrze , że nikt mnie nie budził , bo miałem piękny sen z piękną brunetką . Chwyciłem telefon i wybrałem jej numer .
Pierwszy sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał ....
-Czego ? - usłyszałem męski głos, a w tle jakby szlochanie i błaganie, żeby w końcu puścić. Dobra  nie powiem ,zdziwiłem się .
-Tutaj znajomy Cam , możesz mi ją dać do telefonu ? - zapytałem z nutką ironi .
-Znajomy Cam hmm  , powiem ci coś , jeśli chcesz mogę ją dać ,ale to co będzie mówiła  będzie bolało .  - i śmiech tego gościa  , nie rozumiałem nic z tej sytuacji . W tle usłyszałem ,  że Cam ma mi powiedzieć, żebym nigdy nie dzwonił i zapomniał o niej,bo jest dziwką czy coś w tym stylu . Zanim zdążyła coś powiedzieć, ja pierwszy się odezwałem .
-Nie musisz tego mówić Cam , znajdę cię gdziekolwiek jesteś . Obiecuję .
Po drugiej stronie usłyszałem płacz i ciche dziękuję i głośne kurwa . Nie wiem o co chodziło, ale wiem jedno muszę jej pomóc , przecież obiecałem. A ja Niall Horan zawsze dotrzymuję słowa.
Szybko się ubrałem i wybiegłem z domu bez żadnych tłumaczeń . Po 5 minutach biegu, byłem w szkole Cam . Musiałem znależć jej znajomych, chociaż było to trudne, bo teraz jest lekcja i nikogo nie ma na korytarzu. Zauważyłem siedzącą na ławce dziewczynę . Płakała .Podszedłem do niej i przytuliłem . Wystraszyła się mnie, ale nie odepchnęła.
-Dlaczego płaczesz ? - zapytałem , po woli zaczynała się uspokajać , lecz łzy nadal spływały jej po policzkach .
- Moja przyjaciółka wczoraj nie przyszła , w domu też jej nie ma , nie wiem co się z nią stało. -Mówisz o Camilli ? -dziewczyna nagle się oderwała ode mnie i spojrzała zapłakanymi oczami.
-Znasz ją ? Wiesz gdzie jest ?
-Wczoraj ją poznałem i nie wiem gdzie jest , ale ..-nagle mi przerwał dzwonek .  Poprosiłem abyśmy wyszli na plac na zewnątrz .
-Ale zadzwoniłem do niej rano, bo chciałem się z nią spotkać , ale odebrał jakiś facet , wiem tylko tyle, że płakała. Obiecałem , że jej pomogę .
- Musimy powiedzieć to Luk'owi .
-Ammm . . . A kto to jest ?
-Jej chłopak , właśnie miała mi coś ważnego powiedzieć, ale nie zdążyła . On też miał mi powiedzieć jakąś jej tajemnicę, ale nie widzę go od rana w szkole . Nie wiem co robić .
-Poszukamy go i może od niego się coś dowiemy ?
-Okej to chodż do sekretariatu , zapytam się czy jest dzisiaj w ogóle w szkole .

POV: Luke

Zobaczyłem Kai'a i An . Nie było wśród nich Camilli. Gdy nie było jej ani na jednej lekcji bałem się , tak cholernie się bałem . Ale nie tylko ja, An zaczęła płakać gdy poszliśmy do jej domu i nigdzie jej nie było , nawet tam . Brat Cam kazał mi zostać na chwilę . Gdy An wyszła powiedział, że jak nie wyjadę i nie zapomnę o jego siostrze zabije ją . Zgodziłem się na propozycję . Gdy miałem być 100 km od Londynu , miał ją wypuścić , ale tego nie zrobił. Oczywiście nikt nie wiedział, że uciekłem z Londynu . W drodze powrotnej były jakieś komplikacje w pociągu . Gdy wysiadłem i zacząłem iść w stronę końca , byłem już jakieś 4 wagony od tego , w którym siedziałem , on wybuchł . Szybko wsiadłem do ostatniego i przeczekałem, aż wszystko się skończy .

POV: Cam

Gdy drzwi się otworzyły stanął w nich mój brat . Podszedł do mnie, rozszerzył nogi i zdarł spodnie oraz majtki . Oczywiście chciał , żebym się go słuchała . Znowu mi to zrobił , włożył to , abym cierpiała . Zadowolony z siebie i swojej pracy odsunął się  i wyjął pilot. Włączył go . Wiłam się z nieprzyjemnego uczucia na tym krześle.Ręce i nogi miałam przywiązane więc  nie miałam jak się uwolnić . Nie wiem ile to we mnie działało , może 20 minut ,może godzinę. Nie wiem już nie liczyłam, że się stąd  wydostanę . Chciałam już tylko umrzeć . Obudziło mnie trzaśnięcie drzwiami . Tym razem był to Marc  i miał mój telefon przez który rozmawiał . Nie wiem z kim ale kazał mi mówić żeby już nie dzwonił i że jestem dziwką i  suką . Ale on obiecał , że mnie wyciągnie . To na pewno nie był Luke , on nie ma przez słuchawkę takiego głosu, że aż ciarki przebiegły mi po kręgosłupie. To  był Niall . Marc wkurwił się na mnie , że nie poszło po jego myśli i znowu to włączył  . Nie wiem kiedy wyczerpana znowu zasnęłam . Obudził mnie Cole .
-Pomódl się za Luk'a, że nie pożegnał cię tak jak powinien .
-Co z nim zrobiłeś? - krzyczałam , bo jedna z moich bliskich osób mogła stracić życie przez ,,mojego brata,, .
-Wiesz taki tam mały wybuch , mógł się mnie słuchać i odjechać dalej niż 100 kilometrów , chociaż  tylko na 100 się umawialiśmy , ale to nie jest teraz ważne. Nie żyje . Nie jest mi przykro . Jeszcze by cie uszkodził kogo bym pieprzył ? - zaczął się śmiać ,  a ja już nie płakałam . An w końcu o  mnie zapomni , Kai pomoże jej w tym , Luke nie żyje , a Niall nie znam go , może tylko tak powiedział , bo myślał , że to tylko głupia gra . Mogę umrzeć , chociaż tam do góry będę szczęśliwa .

3 komentarze:

  1. To jest po prostu mega <3 z rozdzialu na rozdzial bardziej mnie wciaga. Mam nadzieje ze Niall ja uratuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :OOO
    TO.JEST.STRASZNE!!!!
    Jak tak można!?!?! :'((((
    Niall, ruszaj biedaczce z pomocą, w trybie NOW!!
    Fenomenalny rozdział! <33333

    OdpowiedzUsuń
  3. O.O Że co słucham?! Jestem w głębokim szoku.
    ***
    Kogo spotkać może dziewczyna na wakacjach? Czy po powrocie do Polski nadal będzie bezpieczna? Widziała go. Był i nagle zniknął. Czy uda jej się prowadzić spokojne życie wiedząc, że ktoś ją obserwuje? Co jeszcze może stać się w jej własnym domu?
    Blog o 1D!
    Zapraszam: http://opowiesco1diwieleinnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń